- przede wszystkim już około rok temu zaprzestałam prostowania. Uff...
- co jakiś czas brałam różne suplementy diety (drożdże, skrzyp, pokrzywę, itd.) Szczerze mówiąc nie widziałam żadnych efektów z tych suplementów. A brałam co najmniej pół roku. Obecnie nie spożywam żadnych tabletek.
- od trzech tygodni piję drożdże spożywcze (kostkę dzielę na 6 części, 1 część zalewam gorącą wodą aż do zanurzenia kostki, a następnie dodaję ciepłe mleko i piję w takiej postaci, gorące najlepiej mi smakuje)
- od 2 dni codziennie piję żel z siemienia lnianego (półtorej łyżki siemienia lnianego zalewam chłodną wodą do połowy szklanki i wstawiam do lodówki, zostawiam na co najmniej 12 godzin, najczęściej na 24 godziny i piję sam żel)
- od 2 dni piję codziennie herbatę z pokrzywy, producenta Herbapol.
- zaopatrzyłam się w szampon dla dzieci Babydream (niebieski), codziennie myję nim włosy i skórę głowy - bez silikonów.
- stosuję odżywki i maski po każdym myciu włosów, naprzemiennie, z silikonami i bez silikonów.
- od tygodnia olejuję włosy na mokro, tzn. do miski z ciepłą wodą dodaję 3 łyżki oliwy z oliwek.
Na dzień dzisiejszy napiszę tylko, że mam włosy jak stóg siana ! Są to efekty zmycia wierzchniej warstwy silikonów, braków silikonów w nowych kosmetykach i stosowania olejowania. Na efekty trzeba poczekać i być niemiłosiernie cierpliwym. Wierzę, że będzie tylko lepiej i nie zrażam się. ;)
Więcej na temat kosmetyków i przebiegu poszczególnych procesów pielęgnacji w kolejnych postach. Planuję również dodawać efekty, opinie, raporty z picia tych wszystkich płynów :)
Pozdrawiam,
Zainteresował mnie bardzo ten wpis! Nie zatrzymuj się i rób swoje.
OdpowiedzUsuńPolecam tego bloga, jest świetny!
OdpowiedzUsuńzainspirował mnie ten wpis!
OdpowiedzUsuńtakie blogi to ja lubie! fajnie poczytać ciekawe wpisy
OdpowiedzUsuńsuper blog
OdpowiedzUsuń