czwartek, 21 lutego 2013

Kallos Late + mąka ziemniaczana = błysk i nawilżenie !

Wczoraj wieczorem pokusiłam się o wzbogacenie maski mąką ziemniaczaną, jak poleciła Blondhaircare. Bardzo zainteresowała mnie jej recenzja oraz efekt jaki wytworzyła mąka ziemniaczana na jej włosach blond. Postanowiłam spróbować takiego eksperymentu i zobaczyć efekty na moich włosach.

Wcześniej chciałabym podkreślić, że moje włosy stały się bardzo wysuszone przez stosowanie szamponów takich jak: Babydream i Facelle. Okazało się, że te szampony bardzo uczulają moją skórę głowy, czułam że moje włosy i skalp są niedomyte, co więcej zniszczyły moje końce doszczętnie. Niestety albo stety powróciłam do szamponów z SLS i moje włosy mają się zdecydowanie lepiej. Jak widać nie każdemu to służy...

Tak więc moje włosy wymagały i nadal wymagają głębokiego nawilżania. I jestem właśnie na etapie ich nawilżenia, dlatego pomysł zastosowania mąki ziemniaczanej okazał się bardzo interesujący.

PRZYGOTOWANIE

Wczoraj do maski Kallos dołożyłam mąki ziemniaczanej, w proporcji: 2 łyżki maski + jedna łyżka mąki. Wszystko dokładnie wymieszałam. Mieszanka stała się bardzo gęsta. Bardzo dobrze rozprowadza się ją na włosach. To jest dobry sposób na wodniste maski, żeby je zagęścić. Polecam. Na to wszystko nałożyłam czepek i ręcznik. W turbanie chodziłam około 20 minut i wszystko spłukałam zimną wodą.

EFEKT

Włosy były bardzo śliskie. Po wysuszeniu włosy naprawdę są nawilżone i błyszczące ! Dziękuję blondhaircare za ten cudowny pomysł, gdyż będę stosowała takie nawilżanie bardzo regularnie. Naprawdę polecam tym, którzy mają bardzo zniszczone włosy, np. farbowaniem lub tym, którzy przesadzili z proteinami. Na pewno zbyt często stosowanie może obciążać włosy, ale mi to akurat nie przeszkadza.

Poniżej moje włosy z dnia dzisiejszego. Pewnie nie widać efektu nabłyszczenia, bo zdjęcia są robione nie tak jak trzeba. Ale został uchwycony odrost, a włosy farbowałam niedawno ! Włoski rosną mi coraz szybciej, a ostatnio zauważyłam, ze włosy znacznie zyskały na grubości z czego niezmiernie się cieszę !

Co więcej widać mój obecny kolor włosów, niestety jest zbyt ciepły dla mnie, widać też, że niektóre pasemka są złote a niektóre platynowe. To efekt tego mixu (mieszanki popielatego koloru z ciepłym pigmentem) wykonanego przez fryzjera.






Wybróbowałyście już mąkę ziemniaczaną ?

środa, 20 lutego 2013

Sobotnie SPA dla włosów

W sobotę zawsze mam więcej czasu dla siebie, więc korzystają i na tym również moje włosy.

Tym razem postanowiłam zrobić małe SPA dla włosów. Po umyciu włosów szamponem z ISANY zaaplikowałam maskę z Bioetiki na włosy. Na to nałożyłam czepek, a na czepek ręcznik i chodziłam w nim około 40 min. Następnie wszystko spłukałam zimną wodą, rozczesałam grzebieniem, na skórę głowy zaaplikowałam wcierkę z kozieradki, a na długość włosów ręcznie robioną mgiełkę nawilżającą z półproduktów.

Efekt po rozpuszczeniu warkocza poniżej. 

Włosy błyszczą się na skutek lampy błyskowej, ale naprawdę tego dnia były bardzo nawilżone i mięciutkie. Jeśli ktoś nie ma jeszcze Bioetiki, to polecam. Jest to najlepsza maska do włosów jaką kiedykolwiek miałam. Więcej o jej dobroczynnych działaniach przeczytacie w innym poście.



Nawilżone włosy Bioetiką

wtorek, 19 lutego 2013

Relacja z wizyty u fryzjera

W końcu czas na relację ... Niestety wcześniej miałam problem z przerzuceniem zdjęć z telefonu, ale w końcu się udało.

Z początku wchodząc do BISTOR trochę się wystraszyłam :) Zakład fryzjerski w kamienicy ... w zasadzie wcale nie wyposażony w profesjonalne atrybuty fryzjerskie. Jedynie umywalka i krzesło są typowo fryzjerskie, bo jakoś głowę ktoś nam musi umyć... Zauważyłam, że nie mają nawet ręczników. Zwykłe łazienkowe ręczniki zostały zastąpione ręcznikami papierowymi ! Stanowisko to zwykły taboret a przed nami nie ma żadnej lady, tylko wiszące, staromodne lustro. Kosmetyki stoją na wierzchu, lecz trudno rozpoznać jakiej marki używają. Niektóre były z Welli, ale reszta nie mam pojęcia. Jeśli chodzi o koloryzację to wychodzą do innego pomieszczenia ją przyrządzać. Przychodzą z gotową mieszanką koloryzacyjną. Kolor nakładany jest dosłownie na 10 min.

Więcej o BISTOR przeczytacie tutaj.

Jednakże nie ma się co martwić. Powoli można się oswoić z klimatem, a pracujący tam mężczyźni są bardzo profesjonalni, co więcej potrafią rozweselić towarzystwo. 

Pracuje tam dwóch Łukaszy, to jeden z nich (w ciemnych włosach) zajął się moimi włosami. 

Obserwowałam wcześniej jak obcina włosy poprzednim dziewczynom i szczerze mówiąc, aż chciało mi się krzyczeć... Obcinając im włosy, cieniował je. Tak po prostu, choć robił to profesjonalnie nożyczkami. 

Gdy przyszła kolej na mnie, poprosiłam aby nie cieniował, bo moje włosy są za cienkie na cieniowanie. Zrobił tak jak chciałam i podciął tyle ile chciałam. Pierwszy raz w salonie fryzjerskim ktoś mnie posłuchał !

Jeśli chodzi o koloryzację to zdecydowałam się na cieplejszy odcień koloru blond. Natomiast fryzjer odradzał mi ... Stwierdził, iż włosy "zleją się z twarzą" i będę musiała się mocniej malować, żeby być wyrazista. Zaproponował popielaty, ja jednakże byłam nastawiona na cieplejszy odcień. W konsekwencji zrobiliśmy mix ...

Włosy delikatnie zrobiły się cieplejsze, a końce przyciemniły się i nie są już takie białe. Oto mi chodziło ! Efekt możecie zobaczyć poniżej.

W świetle dziennym.


Też w świetle dziennym przy oknie, tutaj zdjęcie lepiej przedstawia kolor w rzeczywistości.
Szczerze... bardzo polecam salon fryzjerski. Na pewno tam wrócę.

Jeśli chodzi o kolor, to Łukasz chyba miał rację ... Wcześniej zawsze miałam chłodne odcienie blondu i dobrze się w nich czułam. Teraz moja twarz jest przygaszona, a kosmetyki których stosuję na co dzień (delikatne różowe błyszczyki, delikatne pudrowe róże i fiolety na powiekach) kompletnie nie współgrają z moją obecną urodą włosów. 

Co najlepsze Łukasz powiedział mi od razu, że widzi mnie w popielatym kolorze. Zrobił to bez zastanowienia i pokazał mi na palecie jaki kolor widziałby u mnie.

Teraz ... zgadzam się z jego opinią, dlatego wiem na pewno, że powrócę do chłodnego odcienia, popielatego. Zrobię to na wiosnę, a tymczasem dam odpocząć moim włosom.

A Wy co uważacie ?

piątek, 8 lutego 2013

Dziś fryzjer !


Dziś wybieram się do fryzjera w Poznaniu, salonu BISTOR.

Co będę robić z włosami ?

Farbować na miodowy blond lub podobny, wszystko zależy od konsultacji.
Podcinać końcówki.

Załapałam się na 50% zniżkę więc bardzo się cieszę i nie mogę się już doczekać.

czwartek, 7 lutego 2013

Ajurwedyjski masażer głowy

Kupując maskę i szczotkę do włosów na allegro, otrzymałam w prezencie ajurwedyjski masażer głowy.

Ajurwedyjski masażer głowy - co powinniśmy wiedzieć ?

Masaż wzmacnia cebulki włosów, pobudza krążenie, a dzięki temu lepiej wchłaniają się wcierki, włosy rosną mocniejsze i grubsze, można zaobserwować szybszy porost, uwalniają się endorfiny - "hormony szczęścia", przeciwdziała łupieżowi, działa uspokajająco i odpręża nasze mięśnie, uśmierza również ból głowy - na takie chwile również mi się przyda, pomaga przy bezsenności, usuwa zmęczenie i poprawia cerę ;)



Już wcześniej chciałam go kupić, ale aukcja bardzo mnie zachęciła. Nie lubiłam masować głowy opuszkami palców, a masowanie pajączkiem jest bardzo przyjemne.

Kupiłam go parę dni temu, więc zaczynam również i jego stosować bardzo regularnie. Przed wcieraniem wcierki masuję skórę głowy ok minutę. Po zaaplikowaniu wcierki również masuję pajączkiem. Mam wrażenie, że wtedy wcierka szybciej się wchłania, a włosy u nasady szybko stają się suche.

Masuję również wieczorami, przed tv kiedy się relaksuję. Każda chwila jest dobra, wykorzystajcie ją ;)


A jak Wasze masaże ? Dają efekty w przypadku szybszego porostu ?

środa, 6 lutego 2013

Kozieradka - czas start

Już jakiś czas panuje "moda" na wcierkę z kozieradki na blogach włosomaniaczek. Tej "modzie" uległam również ja...



Kupiłam 3 saszetki mielonej kozieradki w sklepie zielarskim i od jakiegoś czasu wcieram kozieradkę, lecz nieregularnie. Dziś postanowiłam robić to codziennie przez co najmniej dwa kolejne miesiące. 

Co powinniśmy wiedzieć o kozieradce ?

Kozieradka zapobiega wypadaniu włosów, jest ratunkiem dla suchych, zniszczonych i połamanych włosów. Nasiona wpływają na ich regenerację. Na niektórych blogach można przeczytać o szybszym poroście dzięki stosowaniu wcierki. Ma żółtawą konsystencję i pachnie kostką rosołową. 

Moje włosy rosną tylko 1 cm na miesiąc, więc czas wypróbować i sprawdzić na sobie czy wcierka działa.
Będę przede wszystkim sprawdzać porost i babyhair. Za podstawę przyjmuję długość grzywki 16 cm, do czubka nosa.



Więcej o kozieradce przeczytacie tutaj.

A Wy uległyście "modzie" na kozieradkę ? Wcieracie ?



poniedziałek, 4 lutego 2013

Szczotka DETANGLE BRUSH TUFT

Szczotka jest konkurencją dla Tangle Teezer. Kiedyś pisałam o Tangle Teezer, że nie jest taka jak o niej mówią. Moje włosy łamała, haczyła, nie rozczesywała. Nie byłam z niej zadowolona. Wypustki były za krótkie aby mogły rozczesać moje włosy. Była też bardzo nieporęczna.

DETANGLE BRUSH jest jakby jej siostrą. Czym się jednak różni ?


  • ma dłuższe wypustki,
  • ma ergonomiczny uchwyt, jest zdecydowanie wygodniejsza,
  • jest tańsza !
Ta szczotka jest dla mnie. Nie szarpie moich włosów w przeciwieństwie do TT. Zakupiłam ją na allegro za 36,99 zł. Sprzedawcą był barbers-pl, kupowałam Bioetikę i przy okazję kliknęłam też na tę szczotkę i teraz jest w mojej szafie.



niedziela, 3 lutego 2013

Moje włosy


Ostatnie zdjęcie przedstawia moje włosy teraz. Hmm ... nie widzę specjalnej różnicy, nawet bym powiedziała, że są w gorszym stanie, tak wynika ze zdjęć. 

Na dwóch poprzednich zdjęciach włosy były suszone suszarką i nieco wymodelowane, więc wyglądają może lepiej. 

Na ostatnim zdjęciu włosy są niepodcinane od września ubiegłego roku i wysuszone metodą naturalną. Myślę, że jakbym je podcięła wyglądałyby o niebo lepiej od poprzednich. Na pewno włosy się zagęściły, a boczne warstwy włosów są dłuższe.

Włosy niestety i tak źle się układają aby zobaczyć jak bardzo są dłuższe od włosów na poprzednich zdjęciach.





sobota, 2 lutego 2013

Moje półprodukty

Już dawno nosiłam się z zamiarem zakupienia półproduktów w celu tworzenia mgiełek do włosów i uzupełniania masek o ciekawe i wartościowe specyfiki.

Jakiś miesiąc temu zakupiłam wszystko to, co widać na poniższym zdjęciu.



Zestaw:

  • zlewka
  • 2 butelki z dozownikiem
  • lejek
  • miarki
  • pipeta
  • mocznik
  • all in one
  • ekstrakt z soku z banana
  • d-pantenol
  • keratyna
  • elastyna
  • mleczko pszczele w glicerynie
  • konserwant
  • ekstrakt wzmacniający włosy
  • hydrolizat jedwabiu
  • w prezencie otrzymałam: peeling z nasion bzu czarnego (nie ma na zdjęciu)
Półprodukty w płynie trzymam w lodówce.

Jedną mgiełkę już zrobiłam i wykorzystałam, teraz czas zrobić nową :) O mgiełkach będzie osobny post.



piątek, 1 lutego 2013

Suszarka to zło dla włosów

Odkąd zaczęłam stosować świadomą pielęgnację, nie wszystko robię dobrze. Jakiś czas temu stwierdziłam, że włosy, a raczej moje końcówki są w gorszym stanie niż były ! Dlaczego ?

Odpowiedź już znam ... Stosując świadomą pielęgnację ograniczyłam silikony, włosy mam oczyszczone. Nie zrezygnowałam jednak z suszarki, stały się więc sianowate i suche. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jestem posiadaczką starej suszarki, która suszy wyłącznie gorącym powietrzem.

Z początku nie widziałam problemu, świeżo po wysuszeniu czułam, że włosy są nawilżone i mięciutkie. Jednak na koniec dnia czy na drugi dzień nie były już takie miłe w dotyku. Były wręcz suche. Stosowałam zimną płukankę by zamknąć łuski włosa, ale gorący nawiew ponownie je rozchyla. Wszystko wyparowuje i z naszej pielęgnacji nici....

Od dwóch tygodni nie suszę suszarką. Przestawiłam się na mycie włosów wieczorem, nie rano. Rano nie mam na to czasu, gdyż suszenie naturalne zajmuje mi parę godzin.

Jednak popełniam kolejny błąd i przyznaje się do tego. Myję włosy zbyt późno i często zdarza mi się kłaść z mokrymi włosami. Niestety pracuje poza domem, a jak wracam do domu też pracuje i praktycznie nie mam czasu aby zrobić to w między czasie. Tym bardziej, że kończąc pracę w domu muszę wyjść na Pocztę, a nie wyjdę przecież z mokrymi włosami.

Czas to też zmienić. Przede wszystkim chcę kupić nową suszarkę z regulacją i zimnym nawiewem powietrza. Jednak i ją będę stosować bardzo rzadko (na wyjątkowe okazje), gdyż zimny nawiew też wysusza. Wiatr to wiatr. Dodatkowo kusi mnie szczotka z jonizacją w celu układania włosów.

A poniżej moja stara suszarka, którą czas wyrzucić !



Koktajl z siemieniem lnianym

Koktajl  z siemieniem lnianym to coś co lubię najbardziej. Przygotowuję go wieczorem. Są dwie wersje: dla mnie i dla chłopaka. Mój zawiera ziarna siemienia lnianego, a mojego chłopaka jest bez.

Jest to koktajl bananowy, banany miksuję z jogurtem, odlewam dla chłopaka a następnie dorzucam ziarenka.

Staram się urozmaicać posiłki z siemieniem lnianym. Rano są to bułki, czasami żel lniany do picia, a wieczorem koktajle. 

Co najważniejsze ... wcale nie czuć smaku siemienia i jest bardzo zdrowe ... ;) Polecam.